poniedziałek, 7 listopada 2016

Posturodzinowy post.

Na początek zaległe zdjęcie maszyny, którą dostałam od męża. Jako, że ja początkująca (i to bardzo) to mi starczy taka. Potrzebna mi głównie do poszywania spodni (z metra cięta jestem - 152cm) i szycia poszewek, bo moja Ala ma nietypową wymiarowo poduszkę. Może z czasem się pokuszę o coś bardziej skomplikowanego :).




Następnie zaległe prace. Jak ostatnio pisałam, nie mogę za bardzo przeciążać lewej ręki. Pocieszające jest to, że już wraca sprawność i już nadrabiam powoli zaległości. Czasami mam do wyboru dziarganie albo zmywanie. Jak mąż przychodzi z pracy, to się pyta czemu zlew cały zawalony :D.
 Bieżnik pochodzi z jednej z gazetek od Iwony (tak, przygotuj się na częste wspominanie tego prezentu Iwonko! :)).
 To jest niekrochmalone i z nowych nici. Anchor Aida 10. Sztywne o splocie sznurka. W sumie można przeprasować i też jest dobrze.
Tutaj dzieje się wielki obrus i jakoś się dokończyć nie może. Kordonek jest turecki i jest prześliczny, błyszczący i cienki, więc szydełko 1,3mm.

A teraz zaległości włóczkowe.


 Moja wersja Ogonu Smoka :)
Nieskończony szal. Miał być dla męża, ale jak on to stwierdził: "nie będę tego nosił, bo nie wiem jak, a poza tym wyglądam jak głupek" (z tym że on nie powiedział głupek). W takim razie mój brat zgłosił chęć przejęcia niechcianego prezentu. A włóczka taka mięciutka i milutka... Nie to nie!


Koc czekał rok na dokończenie. Podczas roboty, mój Karolek stwierdził, że to będzie jego  i już. A że zostało mi włóczki, to i poduszkę do kompletu dorobiłam :). Korzystają z tego wszyscy (mój mąż również, choć trochę przykrótki koc jest :)).
Pled tak się spodobał szwagierce, że do świąt mam jest zrobić takie coś, tylko dwa razy większe.

A propos świąt...
Robiło się łatwo do czasu krochmalenia. teraz najpierw wykrochmalę wszystkie ściany i dach osobno i na koniec połączę. A w środku jest mała świeczka ledowa. Na żywo wygląda cudnie, więc mam w planach dorobić jeszcze domków i kościół.






A Już tak na sam koniec... Wczoraj miałam urodziny i gdyby nie życzenia, to w ogóle bym zapomniała, bo to taki zwykły dzień był. Za dzieciaka, to tort, prezenty i w ogóle niecierpliwe oczekiwanie. A teraz już tylko kolejna cyfra. Co prawda w sobotę zrobiłam małą imprezę i było kilku gości, ale nie było tego "czegoś". Nie powiem, bo było fajnie i sympatycznie... Ale, właśnie to "ale". Co to za urodziny z dale od rodziny i przyjaciół?
Ale! Nie mogę skończyć posta tak dołująco! To chyba przez tą pogodę, jesienna chandra jak nic...

Cieszę się, że w ogóle miałam gości, bo (jak to mój teść stwierdził) zrobiłam wigilię, a nie urodziny :). Cały dzień przy garach i z papilotami na głowie :)
Jednak było super ;)

10 komentarzy:

  1. Sto lat życzę :)
    Piękne wyroby szydełkowe,szczególnie koc jest fantastyczny :):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje :). Zapomniałam napisać, że koc robiony trzema kolorami. Melanżowe włoczki. Fioletowo-różowa, niebieska i taki mix żółto-zielono-niewiadoma jaki :D

      Usuń
  2. Wszystkiego dobrego z okazji urodzin. :)
    Piękny koc i absolutnie rewelacyjny domek. Kiedyś pokazałam mężowi zdjęcia szydełkowych domków i zaczął się domagać, żebym taki zrobiła. Ja jednak mam obawy właśnie do tego krochmalenia.
    A jeśli chodzi o szycie na maszynie to może zainteresuje Cię akademia szycia, która już niedługo się rozpocznie na stronie diytozts.blogspot.com (szczegóły są w poście z 29 października). Sama planuję wziąć w niej udział.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje, na pewno tam zajrzę :). Co do domkow, to moj małżonek też teraz nalega na całą wioskę ;)

      Usuń
  3. Spełnienia marzeń z okazji urodzin.Piękne rzeczy wydziergałaś i jak ich dużo.Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dużo, bo zaległości się narobiło i wrzuciłam wszystko z jednym zamachem :)
      Dziękuje za życzenie

      Usuń
  4. Odpisując na Twój komentarz na moim blogu, chciałam prosić Cię o zdjęcie dzieciaków. Jakaż radość mnie ogarnęła gdy pod pięknym patchworkowo-szydełkowym pledem znalazłam moich ulubieńców. Wiesz, że kocham Cię jak Córkę, więc z okazji Urodzin, niechaj spełni Ci się to, co sobie wymarzysz. Wszystkie pokazane prace zapierają dech. Pomysł ze zrobieniem kościoła do ledowego domu, całkiem udany, ale zamiast kolejnych chałupek proponuję choineczkę. Buziaki w wasze uśmiechnięte "mordki".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Choinka podświetlana ledowo? To jest genialne!!! Już się za to biorę :)
      Cieszę się, że widok moich pociech Cię uradował :). Czuje się zaszczycona, że myślisz o mnie jak o córce. Ja rownież Cię kocham i ściskam gorąco :)

      Usuń
  5. Dużo,dużo zdrowia życzę:)))A prace wykonałaś śliczne:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarze :)