A więc w odpowiedzi na pytania Zosi postanowiłam napisać oddzielnego posta.
Zacznę od proporcji krochmalu. Wzięłam swój najmniejszy rondelek (miałam do krochmalenia tylko koszyczek, więc krochmalu nie potrzebowałam dużo), zagotowałam szklankę wody. W międzyczasie rozrobiłam bardzo czubatą łyżeczkę mąki (skrobi) ziemniaczanej w połowie szklanki zimnej wody. Kiedy się woda w garnku zagotuje, dolewam rozrobioną mąkę mieszam chwilkę na ogniu, zestawiam z ognia. Czekam aż trochę przestygnie, potem moczę robótkę. I tutaj mój taki wymysł, gorącą robótkę opłukuje delikatnie zimną wodą. Dzięki temu robótka się tak nie lepi.
A teraz przypinanie. Z racji, że słowami to trudno opisać, specjalnie zrobiłam fotki :)
Wybieram odpowiednią miskę (ważne, żeby nie była za duża lub za mała). Najlepiej "poprzymierzać" zanim się wykrochmali :). Potem ustawiam miskę na ścierce na łóżku.
Następnie układam robótkę na misce.
Na koniec przypinam szpilkami do łóżka. Szpilki wpinam pod kątem, żeby się czasem nie wypięły jak naciągniemy robótkę. I właśnie najlepsze do tego jest łóżko, materac lub coś równie grubego, bo szpilki wbijamy do końca, innymi słowy - całe :)
A teraz czekamy aż robótka wyschnie :)
Jeżeli coś napisałam niezrozumiale, to pytajcie :)
Szydełko Kiry to blog dla osób miłujących się w robótkach ręcznych :) Mam nadzieję, że czytający i oglądający znajdą coś dla siebie
Etykiety
ananasy
aniołki
bieżnik
bluzka
bombki
brugijska koronka
buciki
chodnik
choinka
chusta
czapka
czepek
dywanik
dzwonki
elementy
filet
fioletowy melanż
firanka
girlanda
gwiazdki
koc
kocyk
kokon
kolczyki
komin
komplet na chrzest
koszyczek
krochmal
łapacz snów
mata
melanż
obrus
parasolka
patchwork
pikotki
podkładki
poduszka
róża
róże
schemat
serce
serweta
serwetka
serwetki
skarpeta na butelkę
sopelek
sowa
sukienka
szal
śnieżynki
Święta
wzory
zajączki
zakładka
zawieszka
zazdroska
Zawsze walczę z tym klejeniem krochmalu :) dziękuję za wskazówkę i spróbuję z tą zimną wodą :)
OdpowiedzUsuńRobiłam tak samo. A do przypinania kupiłam płytę styropianu - 5 cm grubości i fantastycznie mi służy do wbijania szpilek. Potem płytę z zozpiętą robótką opieram o grzejnik i schnie błyskawicznie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki za przepis i zdjęcia. Tak to jest, że jak człowiek zobaczy na własne oczy to od razu wszystko robi się jasne :))))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco!
Cieszę się, ze mogłam pomóc :)
OdpowiedzUsuńBardzo przyda mi sie ta informacja, dziekuje :)
OdpowiedzUsuńmi nigdy krochmal nie wyszedł, ozdoby choinkowe moczyłam w cukrze:) potem się zastanawiałam czemu Zosia tak lubi się nimi bawić:):) muszę wypróbować Twój przepis:):)
OdpowiedzUsuńZawsze mam kłopot z upinaniem nakrochmalonych robótek. Pomysł z miską ciekawy, zastanawiam się tylko czy jak serwetka wyschnie, to nie jest wybrzuszona? Potem trzeba ją prostować przy prasowaniu.Ja próbowałam usztywniać prace krochmalem kupowanym, ale zawsze za bardzo przesychały zanim potraktowałam daną rzecz żelazkiem i w efekcie wyglądały jakby nie były usztywniane. Krochmal robiony osobiście zawsze mi zostaje w zakamarkach, bo widocznie za słabo go spłukuję. Ten końcowy etap pracy nad serwetką zawsze zajmuje mi najwięcej czasu, a rezultat mizerny. Dlatego większość prac mam poupychanych w torebkach foliowych, tekturowych pudełkach bez krochmalenia i w związku z powyższym nie robiłam do tej pory zdjęć. Obecnego bloga prowadzę od niedawna i więcej w nim gawędzę niż pokazuję swoje prace ale pod hasłem "moje hobby" mam zamiar teraz od czasu do czasu coś zamieścić.
OdpowiedzUsuńTo miał być koszyczek, więc ma kształt miski. A krochmalnie nie jest takie złe i straszne. Chociaż osobiście nie lubię przypinać. W nowym poście planuje opisać jak ja krochmalę, krok po kroku. Zapraszam ;)
OdpowiedzUsuń