Szydełko Kiry to blog dla osób miłujących się w robótkach ręcznych :) Mam nadzieję, że czytający i oglądający znajdą coś dla siebie
Etykiety
ananasy
aniołki
bieżnik
bluzka
bombki
brugijska koronka
buciki
chodnik
choinka
chusta
czapka
czepek
dywanik
dzwonki
elementy
filet
fioletowy melanż
firanka
girlanda
gwiazdki
koc
kocyk
kokon
kolczyki
komin
komplet na chrzest
koszyczek
krochmal
łapacz snów
mata
melanż
obrus
parasolka
patchwork
pikotki
podkładki
poduszka
róża
róże
schemat
serce
serweta
serwetka
serwetki
skarpeta na butelkę
sopelek
sowa
sukienka
szal
śnieżynki
Święta
wzory
zajączki
zakładka
zawieszka
zazdroska
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Witam Kiro-nigdy nie pracowałam z tym kordonkiem, bo zawsze wybierałam te "miękkie". Nie mam więc skutecznej, a raczej sprawdzonej metody. Pomyślałam jednak, że może potraktować go parą. Moja matka gdy pruła rzecz zrobioną z wełny, to była ona poskręcana i sztywna. Gdy chciała ja ponownie wykorzystać, to kłębki zamieniała na pasma, a tym robiła "kąpiel parą", po której włóczka prostowała się i odzyskiwała miękkość". Mam nadzieję, że jeżeli uznasz moją radę za głupią. to nie będzie to równoznaczne z "zakazem" wstępu na Twojego bloga, bo odkryłam go dopiero co i chciałabym poznać bliżej jego właścicielkę i Jej prace. Pozdrawiam, życząc udanego tygodnia.
OdpowiedzUsuńNie żartuj! Dziękuję za radę i na pewno spróbuję:)
UsuńA na bloga zapraszam chętnie i często ;)
Pozdrawiam serdecznie
Karolinka, muza to jeden z moich ulubionych kordonków własnie ze względu na sztywność, bo ona sprawdza sie przy zazdrostkach. Jeszcze je potem troszeczkę krochmalę, żeby nie były flakowate. Ale nie raz robiłam odzież z jakiegoś kordonka który wydawał mi sie na pierwszy rzut za sztywny. Po wypłukaniu w płynie zmiekczającym każda rzecz nabiera miękkości. No może ta zasada nie dotyczy kordonka Maxi, którego za bardzo nie polubiłam- pozdrówka
OdpowiedzUsuń